Spostrzeżenia psychologiczne podczas zasypiania cz. 1
Wzrastająco u nas zamiłowanie do literatury psychologicznej, winno pocieszać każdego, kto czuje moralną, indywidualną doniosłość choćby najdrobniejszych prac tego rodzaju, mających tę niezaprzeczoną zasługę, że budzą samowiedzę, wzmacniają przytomność umysłu i wreszcie w życiu prowadzą do ważnych zastosowań pedagogicznych i w ogóle towarzyskich. Ażeby jednak zamiłowanie to wydało pozytywniejsze korzyści, należy je wzmocnić umiejętnością badania, trzeba bowiem więcej niż dotychczas pracowników na polu psychologii. Trzeba nam ich dla nauki i dla kraju. Tymczasem te broszury i rozprawy psychologiczne, jakie u nas wychodzą lub przychodzą do nas z zagranicy, zawierają raczej tylko streszczenie lub spopularyzowanie wyników badań, aniżeli wskazówki, jak samo badanie prowadzić. Zauważyłem mianowicie, że najmniej jasno przedstawia się ogółowi wykształconych ta strona badań psychologicznych, która wyłącznie na wewnętrznej obserwacji opierając się, najwięcej też wymaga wprawy, chociaż z pozoru najprzystępniejszą się wydaje. Obserwowanie dzieci, idiotów, obłąkanych i w ogóle innych ludzi, jako wspomagane zmysłami zewnętrznymi, łatwiej daje się pojąć i określić, ale jak badać samego siebie, jak obserwować własne myśli i uczucia, tak subtelne i ulotne?